Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ojciec w akcji, część druga.


więc. do przychodni dodzwoniłam się za pięćdziesiątym trzecim (53.) razem. na audiotele nie próbowałam. wizyta 30 października.

menu.
śniadanie: jajecznica z piekła rodem, mała grahamka.
drugie śniadanie: śliwki. dużo.
obiad: potrawka z pora i kurczaka.
poko: jeszcze więcej śliwek.

udało mi się przeżyć rozgrzewkę z Mel B i 10/15 minut programu cardio. niestety musiałam przerwać trening ponieważ zrobiło mi się niedobrze.

mój ojciec od kiedy siedzi w Irlandii, stał się wybitnym znafcą mody i urody. 

sytuacja pierwsza. matka kupiła mi czarne poncho.
ojciec: wyglądasz jak Don Pedro z Krainy Deszczowców. 

sytuacja druga. dzisiaj pojawiłam się w śliwkowym makijażu.
ojciec: makijaż na Nosferatu?
ja: nie, na Tofika.

i tym mrohnym akcentem kończę dzisiejszy wpis i idę na spacer.
buziolki.
  • ladybabol

    ladybabol

    26 września 2013, 14:01

    hehe znawca mody i urody wymiata :) pozdrawiam

  • ZizuZuuuax3

    ZizuZuuuax3

    25 września 2013, 11:22

    Hahaha dobre :D

  • dariak1987

    dariak1987

    25 września 2013, 11:15

    tylko 53? nie no, nic sie nie starałaś i obijałaś... haha xD pozdrawiam!

  • marlenka2506

    marlenka2506

    25 września 2013, 11:03

    Poczucie humoru mu dopisuje ;P

  • Symsydka

    Symsydka

    25 września 2013, 10:56

    hahaha ;)