Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zły czwartek.


wczorajszy dzień był beznadziejny pod każdym względem. dopiero wieczorem niemalże trzygodzinna rozmowa z Lubym poprawiła mi nastrój.

dietetycznie poległam, mając pierwszy od pół roku kompuls. poniżej chronologiczna wyliczanka grzechów.
trzy kanapki ze szynką, dwa kawałki pizzy, pół litra pepsi, pięć kawałków ciasta, (hydroxyzinka i drzemka), potrawka z kurczaka, (wymioty naturalne*), bułka z masłem, kawałek ciasta zagryzany duszonymi pieczarkami, (drzemka), dwa pączki, paczka wiórków kokosowych, Góralek czekoladowy, sześć łyżek płatków owsianych na surowo, kiść winogron.
* w sensie, że nie wywoływane sztucznie
coś kazało mi żreć, żreć, żreć. składam samokrytykę.

co dzisiaj jadłam/jem/zjem?
kanapka z szynką i keczupem, jajecznica z jednego jajka z kurkami, potrawka z kurczaka w bułce, jogurt naturalny i banan.

sukces. rzuciłam słodzenie herbaty nawet jedną łyżeczką cukru.

pozdrawiam.
  • gretka2013

    gretka2013

    30 września 2013, 06:59

    Wow,ale schudłaś już! podziwiam i gratuluje

  • amadeoo

    amadeoo

    27 września 2013, 13:11

    No rzeczywiście troszkę ostro ale co tam jeden dzień :P Wszystko oddasz na tronie:P Też nie słodze już pół roku herbaty i jak ktoś przypadkiem mi posłodzi chociaż kapkę to bleee:P

  • ladybabol

    ladybabol

    27 września 2013, 12:38

    przytulam

  • cogitata

    cogitata

    27 września 2013, 11:59

    wrrrr nieźle poszalałaś,,,,:)