Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
o grze i moich nieistniejących już blogach.


Dwa pączki.


Po kilku godzinach spędzonych z Move Fitness stwierdziłam, że zwariuję przez kamerę, która ciągle gubi gały z pola widzenia i nie zalicza mi wielu ruchów podczas ćwiczeń. I te cele, które tylko zniechęcają. "Zagraj 10 razy w Wirujące Ręce" Rly? Jak po dwóch razach rąk nie czuję.


I zrobiłam coś strasznego, ale jednocześnie coś, co chciałam już dawno zrobić. Usunęłam swojego pierwszego bloga, którego prowadziłam od marca 2004 roku. Miałam go przeczytać po raz ostatni, ale stwierdziłam, że tak mnie ujmie pisanina sprzed dziesięciu lat, że nie będę miała serca, by to antydzieło sztuki blogowania skasować.

Za to żałuję, że anihilowałam innego bloga, prowadzonego w latach 2007-2010. Wtedy przeżywałam stan największej depresji, niemalże uniemożliwiającej mi egzystencję, za to wspięłam się na wyżyny lekkości pióra, tworząc długie opowieści przyciągające licznych czytelników. Zresztą mój "blogaś" występował regularnie w dziale "blogi promowane". I ja głupia go usunęłam podczas bolesnego procesu wymazywania Niedoszłego Męża (zwanego Ziemniakiem) ze swojego życia.

I w ten sposób ten pamiętnik jest teraz moim jedynym blogiem.


Trzymajcie się. ;)