Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powrót i co dalej


Wróciłam do Krakowa.

Oczywiście wybrałam najgorszą możliwą porę czyli niedzielne popołudnie w trakcie ferii zimowych. Pociąg wypchany po brzegi, masa wkurzających dzieci i jeszcze bardziej nieznośnych mamuś.

Na szczęście dramat trwał tylko do Łodzi, później miałam już dla siebie aż cztery fotele.

Był również i horror, bowiem w przedziale było bardzo ciemno. Gdy konduktor zapalił światło, poszły bezpieczniki i prąd siadł w całym wagonie.


Pan z przedziału powiedział, że wyglądam na dziewiętnaście lat. Chciałabym.


Dziś przyzwyczajam się do koszmarnego krakowskiego powietrza, sprzątam burdel pozostawiony przez gremliny i zastanawiam się, co dalej.


Chcę kupić karnet na fitness, ograniczyć spożycie pepsi do dwóch puszek na tydzień i przebadać wzrok. To moje założenia na miesiąc marzec.


Cudownego tygodnia życzę. :*

  • puszysta43

    puszysta43

    23 lutego 2015, 15:50

    No faktycznie zły dzień wybrałaś na powrót :-) życzę wszystkiego dobrego i realizacji planów na marzec :-)

  • lapaz80

    lapaz80

    23 lutego 2015, 11:42

    Z tym przyzwyczajeniem do powietrza to kiepsko. Ja się chyba nigdy nie przyzwyczaję. Ciągle mam metaliczny posmak w ustach i kaszlę jakbym paliła 2 paczki dziennie