Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cytrynowe kalkulatory.


Po długim okresie milczenia wpadam, żeby się pochwalić przekroczeniem magicznej granicy, nad którym męczyłam się dwa lata. Otóż pożegnałam ósemkę z przodu i teraz na wadze witam siódemkę. Trochę dziwnie się z tym czuję. Nie wiem czemu.


Jak już wspominałam wielokrotnie, uwielbiam kalkulatory i statystyki. Odpaliłam sobie kalkulator dla pewnej stronie dla pakerów i po wpisaniu wszystkich niezbędnych danych wyskoczyły mi takie oto cuda.

typ sylwetkiwaga w kgmięśnie
(zmiana w stosunku
do stanu obecnego; w kg)
modelka
54-7
zaokrąglona56-5
wysportowana56-3
fitnesska56+0,6

Widząc tak śmieszne wyniki, sprawdziłam nawet czy nie wpisałam wzrostu 158 zamiast 168. A gdzie tam. Najbardziej mnie fascynuje ten wymóg spalenia pięciu kilo mięśni, by być zaokrąglona.

Oczywiście nie podchodzę do tego śmiertelnie poważnie, ale niestety wiele kobiet trzyma się takich wyliczeń i robi sobie krzywdę.


Czy ktoś mi odpowie na pytanie, dlaczego cytryny są tak drogie? W Lidlu po 12 zł, w markecie koło domu 15 zł. O ile mi wiadomo, sezon na cytrusy jest zimą. Ale na bora, w życiu nie płaciłam latem za nie aż tyle.


Idę grać. Przypominam, że można odwiedzać mnie na instagramie. @arayalys

Buziolki.

  • angelisia69

    angelisia69

    23 czerwca 2016, 13:40

    ja w Kaufie dzis kupowalam chyba 13zl/1kg :P