Witajcie kochani,
kilka lat temu byłam vitalianką. Mozna powiedzieć że osiągnęłam cel.
Dziś jestem u skraju wyczerpania własnym wyglądem. W zeszłym roku stałam się szczęśliwą mężatką, do ślubu trzymałam linie, jednak piekne czasu się skończyły. Po wakacjach lejce mi popuściły i przytyłam jakieś 7 kg. Dla mnie to naprawdę dużo. W dniu slubu ważyłam 60 kg, potem przez wakacje +2 kg, a od wakacji do dziś jeszcze +kg. Obecnie waże 69 kg i jeśli zobaczę 7 z przodu to będzie najwyższa waga jaką kiedykolwiek miałam.
Przestałam mieścić sie we własne ubrania. Okropne uczucie.
Ale mówie STOP!
Od dziś, tak OD DZIŚ, nie od jutra!
Mój cel 60 kg, kiedy? jak najszybciej, ale zdrowo!
Dlatego liczę na wsparcie i motywację. Czekam na zaproszenia do znajomych. Jestem zwarta i gotowa ! :-) Powodzenia Wam i sobie!
Kleoooo
2 stycznia 2016, 17:14rowniez zaczynam dzisiaj i wracam do poprzedniego celu co kiedys osiagnelam z Vitalia :) powodzenia zycze! w kupie raznije! :)))
angelisia69
2 stycznia 2016, 14:37dlatego nie mozna z tad uciekac :P nawet po osiagnieciu celu.Powodzonka
Kleoooo
2 stycznia 2016, 17:16masz racje :) nigdy sie nie ucieka stad, nawet jak cel osiagniety :)
lyyna
2 stycznia 2016, 17:56racja, dziękuje :)
TooTikki
2 stycznia 2016, 14:16Trzymam kciuki! :) mnie tez vitalia kiedys pomogla w zrzuceniu 31 kg (dieta własna, nie serwisowa), wiec historia podobna. Licze, ze obu nam sie znowu uda :)
Joanna754
2 stycznia 2016, 12:38Ja również dołączam się do wspierania ale jak Kasia sama tego ptrzebuję :) pozdrawiam
lyyna
2 stycznia 2016, 12:42oczywiście:D
Kasia7111
2 stycznia 2016, 12:35No to zapraszam serdecznie :-) Obiecuję wsparcie, ale i od Ciebie oczekuję tego samego. W porownaniu do Ciebie jestem stara baba, ale nawet stare baby chcą być szczupłe :-) Trzymam kciuki za Ciebie i pozfrawiam serdecznie :-)
lyyna
2 stycznia 2016, 12:42Kasiu nie przesadzaj z tym wiekiem :)