Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rowerem nad wode.


Witam wszystkich

Dziś niespodziewanie wybraliśmy sie rowerami nad wodę. Początkowo bałam się ze nie dam rady dojechać w taki upał ale nie było źle. Ogólnie 40 minut rowerkowania i 4 godziny wygłupów nad woda.

Dzisiejsze menu:

2 kromki chleba razowego z ziarnami cienko posmarowanego margaryna plasterek sera i wędliny i 2 plastry pomidora kawa z jedna pastylka słodzika i odrobina cynamonu.
Nad woda w ramach obiadu kiełbaska z grilla i pół kaszanki z odrobina musztardy i ketchupu kromka chleba (niestety białego) Mnóstwo wody
Na kolacje znów 2 kanapki jak na śniadanie i herbata bez cukru, actimel.
Dzisiejszy bilans ok 1400 kcal.

Powiem szczerze miałam opory przed występowaniem w kostiumie ale ponieważ był potworny upał jednak sie przemogłam. co do wrażeń estetycznych powiem szczerze jestem gdzieś pośrodku było wiele dziewczyn, którym po prostu zazdrościłam figury szczupłych ciał i gładkości skóry, były też takie przy których wyglądałam jak szprycha.

Stwierdziłam, że nie ma sie co zadręczać i skupiłam na dobrej zabawie. Jednak wierze, że w przyszłym roku będe wyglądać tak jak te dziewczyny którym dziś zazdrościłam (i kto mówi że zazdrość jet zał?? trzeba ja tylko właściwie wykorzystać.)
Pozdrawiam