Hej Słoneczka.
Wczoraj wróciliśmy z urlopu. Olejek do opalanie sie nie przydał, ale urlop udany. Odpoczęliśmy, wyspaliśmy sie i przede wszystkim nie mieliśmy zasięgu wiec wszystkie sprawy zostały w mieście.
Jeśli chodzi o dietę w czasie urlopu nie ma co kłamać opierała sie głowni na grilu i piwie i pysznym wiejskim chlebie. Udało mi sie dorzucić kilka jabłek i zieloną herbatę.
Pomimo tylu grzechów waga okazała laskę i dziś wskazała 49,9 kg.
Od pn ruszam z nową energią. Oto postanowienia:
- dużo warzyw
- systematyczne brzuszki
- rzucam palenie
Pozdrawiam i trzymam kciuki za wasze sukcesy
Alexia.
19 maja 2012, 16:36jej jaka fajna waga:) widzisz mimo ze pozwolilas sobie na rzeczy niedozwolne w diecie to i tak spadek, od czasu do czasu mozna sobie troszke pofolgowac, ale z umiarem:)