W piątek byłam u ginekologa,wyniki z wymazu 09 lutego,ale dostałam też skierowanie na USG,prawdopodobnie mam mięśniaki,okazało się ,że ostatnio u pani doktor byłam dwa lata temu,a myślałam,że najwyżej półtora,ale teraz się poprawię,co do diety to................no właśnie lekko spasowałam,jestem przed@ więc rozumiecie te apetyty,ale słodkiego nic nie zjadłam jedynie w nadniarze ryby po japońsku,dziwna nazwa z japończykami ta ryba ma tyle wspólnego co ja tzn.nic.tak sobie myślę,że przeważnie piszę jak jestem w pracy i dzisiaj też tak jest,w domu to wiecznie mam coś do zrobienia i bardzo mało czasu na komputer,a w pracy tak sobie wygospodaruję,że trochę spokoju mam i mogę popisać,ale tak naprawdę to nie lubię tak jak teraz w sobotę na rano,a w niedzielę nocka,wolę w niedzielę poleniuchować w domu,ale cóż życie nie pięści i nikt nie obiecał,że będzie lekko.zajrzę jeszcze później a narazie pa
wandalistka
1 lutego 2010, 08:49z mięśniakami da sie żyć, nie jest to jeszcze nic strasznego:) sama mam i wszystkie moje znajome również, to chyba jakas choroba cywilizacyjna...