Witam moje kochane vitalijki,kilka dni nie było mnie tutaj,brakowało mi czasu,a więc podsumowanie,waga taka jak na pasku czyli 3 kg. mam mniej,garnitur dla męża kupiony stalowo-beżowy(kolor trudny do określenia) i wiadomość dla ewunki 7,mąż waży 86 kg. i nie chce się odchudzać bo twierdzi,że nie ma z czego,zresztą mnie też się podoba teraz,bo mówiąc szczerze nie lubię facetów chudzielców,lepiej jak ma trochę ciałka,w walentynki mąż miał nockę ale 13 zawiozłam synka do teściów ,bo mój małżonek zaprosił mnie do Teatru Wielkiego na Don Pasquale (chyba dobrze napisałam)uwielbiam opery i operetki a w walentynki nie chodzimy po knajpach tylko zawsze do opery lub operetki.Mąż chciał zaprosić mnie też na kolację ale odmówiłam ,przecież mam dietę i wolę nie oglądać,ani nie wąchać tych przepysznych dań,zamiast tego zrobiliśmy sobie spacer do domu (około 5km.)muszę także pochwalić się,że 7 lutego byłam u mojej mamy,a mamusia upiekła pączki tak pięknie pachniały ale się nie skusiłam nawet na jednego,zresztą chyba po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie zjadłam ani jednego pączka w tłusty czwartek,bo jak sobie pomyślałam,że to 400 kcl,to miałam bez jedzenia dość!!!!! i to by było chyba na tyle pozdrawiam Was moje kochane.................i życzę wytrwałości
wandalistka
16 lutego 2010, 10:07widac że wytrwałości Tobie też nie brakuje:) u nas to tak różnie z tym bywa, czasem lepiej czasem gorzej, ale do przodu:) trzymam kciuki za dalsze kilogramy!
foofa
16 lutego 2010, 04:45tez nie lubie facetow- suchcieli;) Gratuluje zrzucenia 3 kilogramow:)