Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bilans życia


Dziękuję Wam kochane za miłe słowa ,wiem,że mogę na Was liczyć ale te wszystkie rady,że on ma iść na zkupy nie skutkują,kiedyś powiedział mi,że nie będzie chodził na zakupy bo się nie będzie denerwował cenami,że on chce żyć bo kiedy widzi ,że nic nie ma w koszyku a placi przeszło stówe to woli nic nie kupować i w domu siedzieć,mój mąż jest poprostu egocentrykiem liczy się tylko on i pieniądze,przez 10 lat małżęństwa dostałam od niego cieniutki łańcuszek złoty,małe kolczyki złote,3 pary kolczyków srebrnych i może 3 srebrne pierścionki,i kilka kosmetyków średniej jakości,ja wiem że on nie ma pieniędzy nie wymagam prezentów ani pieniędzy na fryzjera,ani na ciuch czy kosmetyczkę ( i to chyba był błąd od początku ) zresztą ja na fryzjera to wydaję 20 zł(znajoma mnie obcina) co 6-8 tygodni,farbuję sama farbą kupioną w drogerii za 15 zł, maseczka kupiona w drogerii za 5-8 zł,depilacja zwykłą maszynką,czasami plastry,ale tylko latem,ciuchy mało kupowałam bo nigdy nie chciałam być gruba więc pieniędzy szkoda czasami coś w lumpeksie i tak wyglądają wydatki kobiety ,która pracuje od 26 lat z małą przerwą na macierzyński,mam tak mało pieniędzy,że zawsze wszystko się liczy tylko nie ja sama siebie zepchnęłam na koniec szeregu,i właśnie tego mam dość,ale mąż się nie zmieni,próbowałam tyle razy,a jestem od niego zależna,bo nawet jeśli bym chciała odejść to nie mam gdzie, a na wynajęcie mieszkania mnie nie stać,niestety należe do biednych pracujących jak wile osób w tym chorym kraju,i pomyśleć,że w 87 roku mogłam uciec do Kanady ale zostałam wychowana na patriotkę ( zawsze mi wpajano miłość do ojczyzny a szczególnie mój ukochany dziadek )i oczywiście nie skorzystałam,zostałam tu i co mam ?jeszcze raz dziękuję za dobre słowa,waga paskowa,pozdrawiam ................................................
  • Carolaila

    Carolaila

    6 maja 2011, 17:19

    i..zle zrobilam .Bo teraz życie ucieka mi przez palce, dzieciak coraz bardziej pyskaty, maz studiuje więc go musze wspierać a sama nosze 3 pary gaci na zmianę chociaz córce kupuję 2 nowe pary raz w m-cu bo wiadomo,uczy się, ma WF i nie będzie świecila przed klasa poszarzalymi gaciami. I tez malo zarabiam.

  • wandalistka

    wandalistka

    6 maja 2011, 13:16

    a ja ucieklam właśnie w 87 roku do austrii:)))byłam tam przez 5 lat dzieki temu stac mnie teraz na własnościowe mieszkanie i zycie bez kredytu, poza tym nauczyłam sie jezyka i w polsce zawsze mogłam liczyc na dobrze płatna pracę. Czasem trzeba zaryzykować.... a z mężem to naprawde masz przekichane:( prezentami sie nie przejmuj bo ja od mojego dostałam przez 10 lat 1 bukiet kwiatów i używany tel.komórkowy odkupiony od kolegi. Z tym, że on oddaje mi cała pensję i sama sobie kupuję prezenty a jemu tylko pokazuję co mam. Trudno Ci cos doradzać.... ratuje Cie tylko zmiana pracy na jakąs lepiej płatna lub dorabianie do pensji.

  • linda.ewa

    linda.ewa

    6 maja 2011, 10:03

    Jeśli mogę Ci coś doradzić...zastanów się czego chcesz od siebie i męża. Spróbuj się z nim dogadać, może spiszcie jakiś plan tygodniowy gdzie będą uwzględnione np. kto kiedy robi zakupy, kwestie odpoczynku i czasu tylko dla siebie. Jeśli jednak uznacie że to nie ma sensu to może jednak warto się rozstać? Kwestia mieszkania - gdzieś przecież mieszkacie - jeśli mieszkanie jest wasze to można je sprzedać. Jeśli nie to przecież po rozwodzie będziesz miała 2 osoby na utrzymaniu a mąż będzie płacił alimenty. Pamiętaj że zawsze działanie jest lepsze od stagnacji. Jeśli Ci źle spróbuj coś zmienić. Powodzenia i daj znać!!!

  • nadzieja.adka

    nadzieja.adka

    6 maja 2011, 09:37

    Nie przejmuj sie masz swój cel i ze wszystkich sił staraj sie go zrealizować,a jak Ci sie uda a uda wierze w Ciebie,to zobaczysz że Maż przejrzy w tedy na oczy,a Ty bedziesz silną kobietą i odwrócą sie role!!!!buzka Kochana trzymam kciuki!!!!!!!!!!!

  • klon31

    klon31

    6 maja 2011, 09:12

    Bardzo mi przykro że znajdujesz się w takiej sytuacji. Jednak myślę że nigdy nie możesz się poddać - walcz o siebie ile tylko znajdziesz w sobie siły! Życie jest parszywe ale trzeba z niego brać ile się tylko da. I nie żałuj że nie wyjechałaś, bo nigdy nie wiadomo co by nam przyniosło inne życie - inne wybory. Skoro zdecydowałaś się na życie w Polsce u boku tego mężczyzny postaraj się robić jak najwięcej dla siebie. Może jeszcze uda ci się wychowac męża ;-) choćby i odrobinę!!!! trzymam mocno kciuki za ciebie!!!!