Wróciłam z pracy,z mężem minęłam się po drodze, otwieram drzwi a na stole stoi w wazonie 7 róż, rozczulił mnie ten mój Walenty, ja do niego nie miałam nic więc po południu wzięłam kolorowy papier powycinałam różnokolorowe serca,przykleiłam na kartkę,napisałam kilka słów od serca i położyłam mężowi na poduszkę ,na jego łóżku będzie widział jak przyjedzie po północy z pracy.Kocham tego niezaradnego człowieka,było kilka burz właśnie o pieniądze,ale on taki jest,przejmuje się że brak pieniędzy ale nie potrafi nic zrobić aby ich nie brakowało, ale nie pije, jest czuły, dobry, pracowity,wrażliwy i czasami taki z innego świata ( nie przystosowany do walki o byt ), ale chętny do pomocy ( sąsiadowi za darmo pomalował,stwierdził,że pan Wojtek to biedny emeryt i nie może brać od niego pieniędzy,mimo tego że chciał mu zapłacić ),stara się pomagać matce,sąsiadom itp, jest jaki jest. Gdybym załatwiła mu pracę bardziej płatną to by poszedł ,szybko przystosowałby się do nowych warunków,szybko by się nauczył , ale nie potrafi sam sobie poszukać i takie dwa cielaczki się dobrały i teraz biedę klepią, ale może kiedyś los się odmieni................miłych walentynek
ela61
14 lutego 2014, 21:20Fajnie, że o ślubnym można mówić dobrze Czytałam i chwilami tak jakbym to ja o swoim pisała :-))
mafre
14 lutego 2014, 20:48No kochany :)