Zazwyczaj piszę w pracy :)) Ale od 2 tygodni nie widzę komputera - mamy spisy inwentaryzacyjne i biegam po zakładzie :) Kończymy w piątek - może unormuje się moje pracowe życie :))
A co u mnie?? No cóż - pochwalić mogę się jedynie tym, że rowerka nie odpuszczam - zawzięłam się i godzina codziennie musi paść!! Czytam sobie Chmielewską aktualnie i czas szybko mi płynie, jak ja jadę :))
Poza tym nie ma się czym chwalić, bo i słodycze są i kolacje późnawe są i pieczywko jasne jest ... - czyli wszystko to, czego być nie powinno, by waga leciała w dół. Więc nie leci! Tym rowerkiem tylko się łudzę, że trwam w odchudzaniu :(
Do Świąt szału nie będzie - to już widzę.