No i się doczekałam!!!
Na wadze rano 70,6 !!! Koszmar!!!
Ale wiedziałam przecież, że tym się skończy, po ciuchach też czułam to 70 kg :(
Ale chyba tego właśnie potrzebowałam, żeby się otrząsnąć po ponad miesięcznym obżarstwie - dziś już nie ciągnie mnie do słodyczy, zjadłam jabłuszko zamiast ciastek i jakoś ogólnie nie chce mi się jeść :)
majeczka1166
12 stycznia 2014, 09:06czasem trezba upaść na samo dno by zacząć dzwiganie do góry-powodzenia
fijka89
11 stycznia 2014, 19:31To teraz do działa. Ruszamy dupcie!!
Qwudy
11 stycznia 2014, 17:40O tak dużo owoców mało słodyczy i będzie GIT :)
BigMum
11 stycznia 2014, 14:51dasz rade :) ja po swietach tez przytylam ale wrocilam na dobra droge :) powodzonka