Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciasteczkowe cuda i nocne rozterki i duuuuzo zdjęć


Witajcie :)

Zacznę od tego co zaprzata moją głowę od dłuższego czasu i nie daje mi spać. Otóż jestem na 5 roku studiów.  W moim zawodzie jest bardzo ciężko znaleźć jakakolwiek  prace bez specjalistycznych kursów, które niestety kosztuja po kilka tysięcy,a niestety cały czas trzeba je robić aby sie rozwijać i być na bieżąco z  nowościami. W czerwcu po obronie wyjeżdżam do Anglii, niestesty tam nie będę miała pracy w zawodzie. Po ok roku planuję przenieść sie bliżej Polski,może do Szwajcarii bo tam jest ogromne zapotrzebowanie na pracowników po moim kierunku. Jednak nie chciałabym wyjechać na stałe. Już byłam 2 lata w  Anglii i niestety ale bardzo tęskni sie za rodziną. Ominęło mnie dużo pięknych uroczystości rodzinnych. 
I tutaj zaczyna się moje pytanie. Uwielbiam piec, ciasta ciasteczka, uwielbiam ozdabiać. Na moje szczęście nie ciągnie mnie do słodyczy,więc zawsze muszę mieć pod ręką kogoś kto sprobuje i powie czy jest ok  :)
Dużo osób mówi, że mam talent do tego i że minęłam sie z powołaniem wybierając mój zawód. Czy myślicie ,że otwarcie cukiernii w Polsce w średnim mieście może być dobrym pomysłem? Znacie kogoś komu się udało? 
Oto kilka moich ciasteczkowych prac. Niestety nie mam wszystkich, a była tego maaaaasa, bo piekę od 8 roku życia, na nieszczęście mojej mamy, która przeganiała mnie z kuchni twierdząc,że muszą jesć później i tyć :P

(Kilka ładniejszych zdjęć dzieki lepszemu sprzętowi siostry:))

A to z  urodzin narzeczonego:

i  świąteczne wypieki