Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czas się ogarnąć ;(


A więc nie było mnie tu miesiąc. Ale tak zawsze jest mało czasu. Zawsze coś. W środę wróciłam ze szpitala. Już jestem po bólu. Jakoś żyje. Miałam tydzień przerwy w szkole a teraz będę gonić z materiałem. Eh, muszę przeżyć ten tydzień. Ale do rzeczy.

Piszę tu bo muszę się opamiętać. Wydaję mi się, że wróciłam do sytuacji z przed roku,gdzie 'dawałam na masę'. Już po prostu sama to czuję, że to zaprzepaszczam.Życie w internacie. Codziennie wpada coś słodkiego. Jakieś chipsy to baton. Szkoda gadać. Ale najgorsze jest to, że ja ulegam moim słabościom. Wodę piję dalej, to chociaż jeden nawyk został. Sama po sobie czuję,że przytyłam. Siostra mi mówi,że mi chyba brzuszek urósł. Jem na potęgę, bez opamiętania. Wszystko pochłaniam. Ćwiczyć nie ma jak, pozostaje tylko w-f w szkole. Ale to tylko dwa razy w tygodniu. Może chociaż te głupie brzuszki, chociaż 15 minut uda mi się ogarnąć w ciągu dnia. O ile nikt nie będzie przeszkadzał bo tam jednak jest masa ludzi. Może zacznę prowadzić jakiś zeszyt, cokolwiek,zapisywać co zjadłam itd. Jedzenie na stołówce będę jadła normalnie, może mniejsze porcje, i jakieś owoce, jogurty pomiędzy. A i prawie zapomniałam. Waga wskazuje 67. jednym słowem masarka.

Brzuch 82 a było 75 :(

talia 72-+1 

Czas się ogarnąć. Szkoda gadać. Czas wziąć się do pracy. OD jutra nie jemy słodyczy. ćwiczymy brzuszki jakieś tam ćwiczenia.