I znowu trafiam na tą stronę mimo, że nie było mnie tutaj już sporo czasu. Niestety moje dokonania z początku roku czyli wielka misja odchudzania dała jak zwykle te same efekty czyli KLAPA! Udało mi się zgubić prawie 6kg jednak święta, imieniny, ciasta i spotkania ze znajomymi sprawił, że zapomniałam o moim celu i stracone kg trafiły powrotem do mnie. Dodatkowo czynnikiem dopijającym był fakt, że dostałam staż w biurze no i się zaczęło. Nie ma czasu na regularne posiłki, z braku pomysłu chodziłam po zapiekanki do pobliskiego sklepu. Codziennie to samo. Najgorsze było to, że na stażu nie zawsze jest co robić i po prostu z nudów chodziłam do sklepu żeby się przejść. No i zamiast jednej zapiekanki były 2 lub parę mini pączków lub jakiś batonik. No i się zebrało teraz kiedy mija pół roku od moich poprzednich diet idzie się po prostu załamać znowu masakryczna 8 z przodu ;( Postanowiłam, że zawalczę znowu ale stwierdziłam, że nie dam rady sama. Z racji tego, ze na moim koncie pojawiają się większe sumy i nie jestem już uzależniona finansowo od kogokolwiek, zapisałam się do dietetyka. Po co mam wydawać kasę na pierdoły skoro mogę na siebie ;) U Pani dietetyk było spoko dostałam burę, że za mało jem i piję. Jestem trochę przytłoczona, że muszę jeść co do godziny to nieco kłopotliwe. Kontrole mam 8.08 i dopiero w tedy planuje się zważyć nie wcześniej także mam nadzieję na miłą niespodziankę.
MadziaAdamo
4 sierpnia 2014, 19:22praca w moim biurze polega głównie na siedzeniu i ewentualnym kserowaniu. Nie chciało mi się robić śniadań do pracy to mam za swoje teraz :( no ale 8 idę do dietetyka to zobaczę jak mi idzie bo jeszcze się nie ważyłam
endorfinkaa
30 lipca 2014, 22:06Powodzenia,tez zastanawiam sie nad dietetykiem
Monia1810
30 lipca 2014, 11:31Też mam staż w biurze i schudłam - bo trzymałam dietę