Miło pożegnać kolejny kilogram:))) Już w sumie 11 ubyło, a od ciąży 15kg!:)
Mało mam czasu na sport, niestety:/ Nadrabiam, kiedy tylko mogę i na spacerach (z wózkiem i psem) staram się chodzić ciut szybszym krokiem niż normalnie.
Przez kilka ostatnich dni przespacerowałam się po plaży i po górach:) a także po miasteczku, w którym mieszkam. Wczoraj spadł śnieg, więc odradzają zapuszczać się samochodem w góry.
Muszę przyznać, że nie mam obsesji na punkcie kolejnego posiłku - nie czekam na niego jak na zbawienie, w każdym razie.
Gwoli apdejtu;)