Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i znowu porażka


Wytrzymałam cztery dni bez objadania, a to dlatego, że nie miałam czasu jeść. Prawie całe dni byłam w pracy i tylko przekąsiłam jakąś bułkę, czy jogurt. Wiem, że to też nie jest zbyt rozsądne odżywianie, ale nie mam jak zjeść jakiegoś konkretnego posiłku. Dzisiaj jednak już zdążyłam wszystko nadrobić. Jak ja mam z tym walczyć?

Mam cel, ale bardzo trudno jest mi go zrealizować. Czas ucieka, a ja nadal bez sukcesów. Dzisiaj wieczorem wsiądę na rower, chociaż pewnie i tak połowy tego, co zjadłam, nie spalę.

Ale, jak to się mówi 'od jutra'. Kolejna szansa.
  • Venomaxiv

    Venomaxiv

    18 lipca 2011, 18:40

    I co tam I co tam? Bo Cusik zamilkłaś?

  • Venomaxiv

    Venomaxiv

    16 lipca 2011, 08:31

    Przepraszam, że się nie odezwałem. Miałem nieco zajęty grafik. Musisz mieć dość wredną pracę, że nie masz nawet czasu rozsądnie zjeść. Jeżeli masz chociaż pracę systematycznie w tych samych godzinach, możesz spróbować ustalić sobie kilka pór posiłków - i w tej samej godzinie chociaż żuć gumę. ważne jest, żeby nauczyć organizm systematycznego jedzenia. Ja np jestem głodny dokładnie w określonych porach (05:50 - 10:00 - 13:00 - 16:00 - 18:00 (coś małego)) i poza tymi porami nawet nie myślę o jedzeniu. Po prostu organizm wie kiedy dostanie papu i nie truje mózgu ssaniem żołądka pomiędzy tymi okresami... Ale nie powiem - takie coś jest dość ciężko osiągnąć. Chociaż nie widzę powodu czemu miało by Ci się nie udać :)

  • elyanna

    elyanna

    15 lipca 2011, 10:48

    może jednak psycholog pomoże? żaden wstyd, przecież sama chodziłam bardzo dlugo, bez tego bym chyba nie dala rady.... trzymam kciuki za Ciebie Kochana !!

  • zlotodlawytrwalych

    zlotodlawytrwalych

    14 lipca 2011, 20:05

    hej madzialkas! czytam Twoje wpisy i stwierdzam, że mogłabym je skopiować do swojego pamiętnika... czuje się często dokładnie tak jak Ty. Zastanawiam się bardzo poważnie nad pomocą specjalisty, bo widzę, że sama sobie nie radzę :( Oczywiście sama wiesz, czego najlepiej Ci trzeba, ale może też pomyślisz o grupie wsparcia lub lekarzu? Myślę, że w Poznaniu będzie Ci łatwo znaleźć kogoś. Tu jest fajny artykuł, o tym, że odchudzanie zaczyna się w głowie: https://app.vitalia.pl/psychologia/24-asertywnosc/118-zacznij-rozsadnie-chudnac-odpowiednie-nastawienie-do-odchudzania Jeśli Twoje życie nie daje Ci satysfakcji, to dąż do zmiany, ale pamiętaj kochana: szczęście nie jest przypisane tylko szczupłym osobom, ciesz się życiem od teraz, nie czekaj na wymarzone 59kg na wadze. Kiedy zaczniesz być szczęśliwa sama ze sobą, taką jaką jesteś teraz - zobaczysz jak wielu ludzi chce się z Tobą zaprzyjaźnić. 71 kg przy Twoim wzroście daje naprawdę przyzwoitą sylwetkę. Najlepiej zrób zdjęcia swojej sylwetki i daj Vitalijkom pod ocenę - na pewno usłyszysz, że masz niezłe ciało :) Bardzo mocno trzymam kciuki za Ciebie! (ale się rozpisałam, ale to też dlatego, że pisałam trochę do siebie samej)

  • tojaaaaa

    tojaaaaa

    14 lipca 2011, 19:04

    no niestety tak to jest ze jak w ciagu tygodnia slabo sie odzywiasz to tak pozniej jest... wiem cos o tym ... mi jednak udalo sie to zwalczyc chociaz nie do konca .... czasami pozwalam sobie na cos co nie jest dietetyczne ale w malych ilosciach... wiec pozniej mnie nie kusi pozdrawiam i trzymam kciuki