Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ataki obżarstwa


Przechodzę swoje ataki obżarstwa. Mija tydzień, a ja jem bez opamiętania. To nie jest normalne! Ale nie mogę się powstrzymać. A mój organizm się buntuje, czuję się koszmarnie. Przytyłam 6kg! I to przez tydzień. Niemożliwe? Ja jestem przerażona. Mam ogromny brzuch, wzdęło mnie, jest mi niedobrze. Do czego ja się doprowadziłam? A tyle czasu było dobrze, miałam nadzieję, że mam już to za sobą. 
Najpierw była sesja, więc jadłam więcej ze stresu. Potem doszło przygnębienie z cyklu jestem samtotna i nieszczęśliwa. Koleżanka znowu mnie olała, w pracy na mnie nawrzeszczeli. I uciekłam w jedzeniu, robiąc sobie wielką krzywdę. 
Rano jak się budzę, to jest mi niedobrze i mówię sobie, że nic nie jem, ale po południu rzucam się na jedzenie i jem wszystko, przykładowo pizze zagryzam ptasim mleczkiem. Po prostu żeby się zapchać.
Jestem przerażona, siedzę i beczę nad sobą. Muszę się opamiętać!
  • kfiatosheq

    kfiatosheq

    16 lutego 2012, 10:21

    Takie objadanie, to już nie problem z jedzeniem. Musisz popracować nad swoją psychiką.

  • kfiatosheq

    kfiatosheq

    16 lutego 2012, 10:21

    Kurcze, przez tak długi czas miałam to samo... Polecam Ci książki "Dlaczego chcesz być gruba" i "Nadwaga jest sprawą rodziny" mnie pomogły, a miałam ataki jeszcze gorsze, niż Ty. Pożegnaj je moja droga, tu chodzi o Twoje życie.

  • lelilath

    lelilath

    15 lutego 2012, 20:45

    Po pierwsze nie ma co sie obwiniać bo to tylko nakręca tą spiralę! Podejdż do tego "na spokojnie"! Powoli staraj się ograniczac co i w jakich ilościach jeść do normalnych, zdrowych porcji! Wierzę w Ciebie!

  • liliankaa

    liliankaa

    15 lutego 2012, 20:15

    ja też - jestem przed @

  • blublu

    blublu

    15 lutego 2012, 20:10

    mam to samo :(