Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
.


Dziękuję za motywujące komentarze, no tak, nie mogę się poddać, bo będzie jeszcze gorzej. Ale strasznie mi trudno się zorganizować. Najchętniej ciagle bym jadła, siedzenie w domu w ogóle mi nie służy, ale prez to opychanie nawet nie mam najmniejszej ochoty pokazywać się na ulicy. Zresztą i tak wszystkie ciuchy za małe, chodzę w rozciągniętym dresie.

Wiem, że się strasznie zapuściłam i muszę to naprawić. Ile razy to już powtarzałam, a efektu jak nie ma, tak nie ma. Do Świąt muszę coś ze sobą zrobić. Chyba w końcu postawię na ruch, tylko nie wiem, czy wybrać rowerek, czy orbitreka. I ile czasu na to poświęcić, aby coś to dało? I jak powstrzymać nieustanną chęć jedzenia? Bo ja nwet nie jestem głodna, po prostu jem dla samego jedzenia.