Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
w lutym
1 lutego 2013
Styczeń był koszmarny, zamiast chudnąć, to ja przytyłam. Teraz to już pewnie będzie więcej niż 85kg, boję się wejść na wagę. Strasznie się zapuściłam i nie mogę się zmobilizować do pracy nad sobą. Zapycham się jedzeniem i chwilowo poprawia mi to humor, ale zaraz potem jest wielki płacz. W lutym muszę wziąć się w garść, dłużej być tak nie może. Może przekonam się w końcu do rowerka stacjonarnago, samo ograniczenie jedzenia chyba niewiele pomoże. Musze ułożyć jakiś plan.
lelilath
2 lutego 2013, 10:18Kochana nie poddawaj sie! Każdemu zdarzają się gorsze dni, tygodnie czy miesiące. Ważne by zebrać się w sobie i walczyc, walczyć ze swymi słabościami! Napisz sobie plan i do dzieła!! Wierzę, że Ci się uda!
Dzoannna
1 lutego 2013, 16:41Plan to podstawa. Jeśli masz rowerek stacjonarny, to włacz ulubiony film, serial i pedałuj - nie zauważysz nawet kiedy twoja kondycja zacznie się poprawiać i zaczniesz tracić cm. :) Ułóż plan który bedzie odpowiadał Twojemu stylowi życia i sie go trzymaj , choćby nie wiem co :) Trzymam kciuki !