Hejka!
Te co mnie czytaja, to dobrze wiedza, ze zaczynam poraz kolejny. Oczywiscie codziennie jestem na Vitalii i czytam Was non stop, wiec Was nie oposcila, tylko siebie... zapuscilam...
Zero cwiczen, mnostwo niezdrowego zarcia, piwo wieczorami...
Przytylam napewno, bo czuje, ale nie wiem ile.. bo nie mam baterii w wadze, ale napewno!
Od dzis juz jem regularnie, a cwiczyc zaczne dopiero od weekendu, bo przeprowadzka mnie czeka w sobote i juz na nowym mieszkanku bedziemy mieszkac, zdjecia Wam powrzucam!
Oczywiscie nie wszystko jeszcze urzadzone, bo pieniazkow i czasu nie ma, ale meble sa, sciany pomalowane, kuchnia ogarnieta wiec jest ok.
Od niedzieli lub poniedzialku- Chodakowska, bo mam w nowym lokum duzy salon, gdzie bede mogla sobie spokojnie cwiczyc, kiedy moj mezulek bedzie smacznie spal w sypialni po drugiej stronie mieszkania.
Do wyjazdu- nie wiem jeszcze gdzie, ale nad polskie morze, na jakiego all inclusive, czy na glupia dzialke zostal mi miesiac, jak bym schudla tak 3-4 kg co jest wykonalne, to juz bede troszke lepiej wygladac!
Jeszcze menu:
śn: kajzerka z serkiem almette czosnkowym
II sni: kajzerka z wedlinka a do tego salatka z pekinki, fasoli czerwonej, fety w sosiku musztarowym
obiad: leczo
kolacja- jeszcze nie wiem
Wiem, ze zamiast kajzerki powinien byc razowiec, ale nie mialam...
Sorka za nurzacy wpis, kolejny bedzie ciekawszy :-)
roweripralka
18 lipca 2012, 22:01oo takie nowe lokum z salonem motywuje do ćwiczeń :)
przykrywka
18 lipca 2012, 19:23do boju! :)
magda112131
18 lipca 2012, 11:59pewnie, że wykonalne:)!!! dobrze że jesteś:) powodzenia:)
Sparklee
18 lipca 2012, 11:49Trzymam kciuki! Powodzenia !