nie wiem co to wczoraj bylo, ale dzis na wadze zamiast 70.8KG jest 69.95kg, wiec prawie kilo mniej... dieta byla spoko wczoaj, oprocz deseru - herbatniki przelozone kremem na to karmel i orzechy wloskie:) ja ostatnio moge przejsc obojetnie obok czekolady, a toffi(takie domowe, gotowane z mleka) z orzechami to mnie od razu kusi:)
skokow bylo 500, zeby nie musiec pisac zero, ale byl dlugi marsz i spacer po centrum handlowym, wogole caly dzien malo na tylku siedzialam.
dzis juz godzinny marsz zaliczony tez:)
oj dlugo bede walczyc o te 65kg w takim tempie:(
dzieki wszystkim, za mile slowa i podtrzymywanie na duchu, bo chyba najgorsze co, to gdy sie czlowiek stara a waga i tak w gore idzie...
mika75
15 maja 2013, 02:00to pewnie byla jakas woda, wazne ze jej nie ma i teraz pojdzie lepiej- trzymam kciuki
deli9997
14 maja 2013, 15:46zrzucisz szybko :) ważne, żeby był ruch. ja też ostatnio walczę z czekoladą, oj walczę.
Tallulah.Bell
14 maja 2013, 15:16Witaj w klubie walczących o 65 kg na wadze. Ja też mam na razie taki cel. Nie ma siły, trzeba przycisnąć ćwiczenia i jeszcze bardziej się postarać, żeby wreszcie ujrzeć tą wymarzoną liczbę na liczniku.
wiolcia2121
14 maja 2013, 12:41NIe smutaj :-) Tylko 5 kg masz do zrzucenia :* Jesli nie bedziesz wciaz wyczekiwac efektó to zobaczysz jak szybko przyjdą ;->