Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
10/60 1000 skokow i lody
1 sierpnia 2013
jak w tytule, dieta jest ale jej nie ma, a cwiczenia na pol gwizdka. Skad wziac motywacje? jak nie podjadac, jak sie zdobyc na cwiczenia? mam mnostwo zapqlu, a ptem jestem zmeczona i mi sie nie chce...
justuu
20 sierpnia 2013, 21:21co tam słychac ? dawno Cię tu nie było. wracaj ;p
mika75
7 sierpnia 2013, 02:48poprzednio jak sie odchudzalam to latalam na silownie i basen, teraz jakos nie potrafie, a selerek zielony oooo rany jaki niedobry ;) na szczescie sa inne zielone wrzywa; przed odchudzaniem teraz chodzilam przez 3 m-ce na silownie i nawet nie drgnelo, prawdopodonie wina lekow, ale to mnie jakos nastawilo anty do cwiczen ... chociaz wiem ze ten dzien bedzie musial nadejsc :), a drugiej strony na diecie samej tez mozna schudnac - ale trzymam kciuki zeby sie tobie zachcialo cwiczyc :)
MagaGo
7 sierpnia 2013, 00:50Fajnie tak, moc leciec na silownie:-) ja nie bylam od 4, prawdopodobnie 5 lat:-) przed daiecmi nie doxenialam wolnosci:-)
mika75
2 sierpnia 2013, 15:38znam ten bol... u mnie tez motywacja lezy, dieta ok, cwiczen nienawidze i nie moge sie zmusic i nic sie nie dzieje ah ... :) chyba lampka wina po pracy i do lozka i nie bede o tym myslec