Hmmm to moj pierwszy wpis. Czuje sie lekko oszolomiona, przestraszona ale i szczesliwa. W koncu (znow) odwazylam sie. Biore sie za siebie. Dosc ze wstydliwym spojrzeniem w lustro, w ktorym ledwo sie mieszcze. Nie zawsze taka bylam. Kiedys miescilam sie w rozmiar 12, a nawet 10. Teraz 18...
Chce byc szczesliwa, usmiechnieta nie tylko dla samej siebie, ale dla mojego meza, moich corek. Na co im niezadowolona, wiecznie nieszczesliwa mama i zona? Dosc! Od dzis zmiany. Jestem pelna entuzjazmu i checi zmian i oby zostalo tak jak najdluzej.
to na tyle, bo corus wola :)