Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wieczór 1;


Nie wiem, jak to wszystko działa, nie mam zbyt wiele czasu. Chcę jeszcze poćwiczyc na ekliptyku 30 min, zaczełam pare dni temu. Poczytam poźniej. Czy ktos mi przyśle dietę I plan ćwiczeń? Czy mam sie gdzies zalogować i poszukać, czy wybrac... mam w ogóle jakiś wybór?? Ktore diety są najskuteczniejsze? I tanie.

Wazę 95kg, przy wzroscie 170cm...moze znajdę kogoś, kto niedawno zaczął lub zaczyna przygodę gubienia wałeczków?

Chcę schudnąc:

1. dla męża- mam kochającego męża, nieco młodszego, szczupłego i przystojnego, i chcę, by był ze mnie dumny; on mnie zawsze potrafi zmotywować.

2.dla siebie- bym była dumna z siebie, nie chowala sie pod dresami i rozmiarami 46. To smutne, kiedy nie masz ochoty kupowac nic nowego, przymierzac spodni ( one są dla mnie najgorszą katuszą!!!) Chcę przyzwoicie  ( a może i lepiej) wyglądać w stroju kąpielowym i czuć się dobrze na plaży i basenie.

3. bym nadązała za synem i mogła z nim biegac; marzy mi się rodzinny jogging z mp3 w uszach, butelkami wody za pazuchą i uśmiechem na ustach...moze kiedyś sie uda.

4.znalazłoby się jeszcze kilka kochanych osób, które byłyby ze mnie dumne, gdybym zgubiła te kilkanaście kilogramów... do optimum potrzebuje zgubic 22 kg. Ale jak uda mi się 15, bedę szczesliwa!

5.powyzsze punkty należą do pozytywnych- modyw piąty raczej negatywny- bo nie chcę być repliką jednej z moich babć ( choc kochana była...) i taty siost; Babcia miala moze 160 cm wzrostu, moze miej, a wazyła 160kg, jak zmarła w wieku 60 lat;  Moje ciocie a jej córki to wielkie panie- nie pytałam o wagę, ale na oko 130-140kg, jedna moze nawet więcej). Z dziecinstwa pamiętam, jak ciocie nas odwiedzały, zawsze pozostawało jakies zarwane krzesło, raz nawet pękła noga w solidnym fotelu...uf i zawsze sie żaliły, ze chciałyby schudnąć , ale nigdy żadna nie schudła. Mój tato też ma wagę 120- 130 kg, brzuszysko, je dużo- a raczej zawsze połyka, bo je bardzo szybko. I stąd ten PUNKT- nie chcę pojść tę drogą, nie chcę być monstrum, pod którym lamią się krzesła, czuć żal i wstyd i zażenowanie. Czas cos z tym zrobic. Moze genetyka się myli? A moze nie? Ale jesli coś z tym zrobię, moze nie będzie dla mnie az taka okrutna?

6. Moze wydaje się ,ze mam poziom motywacji wysoki, taki powinien byc przy tak solidnych 5 puntach