Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzien 3


Jutro mam otrzymac diete, ale pilnuje sie. Wczoraj zakonczylam dzien z jakimis 1840 kcal z 2 treningami po 40 min na orbitreku. Niezle. RAno czulam sie lekko. Wieczorem nie bylo lampki czerwonego winka i serka camembert...byly baby karotki i herbatka rumiankowa. Mąż byl nieco zaskoczony, on dostal jeszzce dip z bakłażana i Tahini.

Ja dipu tym razem nie tknęłam. Dzień 2 zakonczony sukcesem.Mialam jedna wpadkę- zabralam się i ugryzłam banana z lunchu syna, ktory przyniosl ze szkoly i nie zjadl. Z przyzwyczajenia wzięłam go i chyba mialam zamiar zjesc, bo ugryzłam.Bezwiednie. Ale kęs utkął mi w ustach i jak dzwon w mojej glowie zagrzmiał0..."co Ty robisz???", co ja robię? bezwiednie chcialam coś zjesc. I wiele myśli jak to było wczesniej. Tak jestem przyzwyczajona do skubania, podjadania, smakowania i jedzenia tego, co wpadnie mi w ręce i wydaje się smaczne, czyli praktycznie wszystkiego. Ale pohamowałam się, złapałam się na gorącym uczynku! Dobrze, ze nie po fakcie.

Dzien 3 zaczełam woda z cytryna,  koktailem proteinowym i 45 min na orbitreku.


  • fitnessmania

    fitnessmania

    18 marca 2017, 16:50

    Mi sie udało w końcu schudnąć, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, wpiszcie sobie w google - xxally radzi jak szybko schudnąć