Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pożegnanie


Dziś pierwszy sukces, choć niby zaczynam zmianę o jutra ale za to dziś udało mi się zjeść 5 posiłków! Pierwszy raz od daaaawien dawna. Było pożegnanie z pasztetem.. wiem, to świństwo, ale uwielbiam taki pomidorowy... zjadłam całe duże opakowanie.. pożegnanie z rafaello, które niestety dostałam przedwczoraj na urodziny.. i przez dwa dni wołało do mnie z barku: ZJEDZ MNIE.. poobgryzaj wiórki, rozdziel na dwie części, wyjedz krem i na końcu schrup migdała... normalnie słyszałam ten głos! A teraz żegnam się z lodami.. Wiem, że to głupie.. Ale przecież nie wiem kiedy będzie nasze następne spotkanie..
A jutro w planach: na śniadanie koktajl proteinowy z Forever.. czy coś takiego, II śniadanie koktajl a'la kubuś z jabłkiem i bananem.. a nad resztą pomyślę po wielkim borowaniu :( a może w ogóle nie będzie mi się chciało jeść z tego bólu
  • petitpapillon

    petitpapillon

    14 maja 2013, 23:02

    coś się kończy, a coś zaczyna : ))) nowe smaki szybko pomogą zapomnieć o tych, które niekorzystnie wpływały na ciałko :)