okazało się to zbyt trudne.. gość w domu.. ciasto.. piwko.. myślałam, że dam radę. Nie dałam. Źle mi.. Muszę poczytać więcej pamiętników, żeby sprawdzić, czy to tylko ja taka wyjątkowa, że już pierwszego dnia diety coś się wali czy są też inni....
Ale co by się za bardzo nie załamywać to szykuję się do Mel B. i spalę te świństwa! A na kolacje będzie koktajl ogórkowy