...czyli nowe oblicze zwłoczenia. Czy ja kiedykolwiek będę wyspana, do kija pana? Nawet nie czuję, że rymuję, hy hy :)
Wczoraj tu nie dotarłam, bo nieco za późno wyszłam "z gościuff" a i robić miałam co, bo w domu musiałam "zaprowadzić ład i porządek". Z kolei dzisiaj ja jestem gospodynią.
Wczoraj, po oblukaniu "57,9 kg"* na wadze, w stanie legutko euforycznym pojechałam do przyjaciół i zrobiłam sobie dzień dziecka :) Ponieważ zapowiedziałam, że na kalorie się obraziłam (i zostało to przyjęte do wiadomości bez zbędnych komentarzy - chwała im za to :)), na stole zastaliśmy przekąski z serii zdrowych: wyobraźcie sobie dwa półmiski z elegancko ułożonymi różyczkami kalafiora i brokuła (surowymi!!) oraz z młodą marchewką i rzodkiewką pokrojonymi w słupki. Do tego dipy na bazie jogurtu (jeden z czosnkiem i koperkiem, drugi z chilli i majonezem, trzeci z bazylią). Do tego micha truskawek. Ja jeszcze przywlokłam drugą michę truskawek, czereśnie i arbuza wielkości śmieciarki :) Po prostu pełen wypas :) Kalorie kolacyjne na bank przekroczyłam, ale nawet wyrzutów sumienia nie mam (łał, łał, widzę u siebie postępy :)). Aczkolwiek świeże bułeczki, lody i wino odpuściłam sobie - z czego się cieszę :) No i marchewkę też - jednak marchewka JEST trująca ;)
W ramach walki z kolacją a także w ramach walki o zwiększenie pojemności płuc, jeszcze bardziej zaprzyjaźniłam się ze skakanką i zrobiłam 5 serii po 150 skoków a nie po 100, jak dotychczas :) I brzuszki też zrobiłam :) I posprzątałam :) No i rezultat był taki, że spać poszłam gdzieś w okolicach 2 z groszem...
A teraz, zamiast zabrać się za VAT, siedzę i uzewnętrzniam się tutaj i usiłuję do siebie dojść.
Moje motto na dziś: "...a może kofeinę dożylnie?" ;)
Pozdrawiam nieprzytomnie i zgoniasto :)
* przed obiadem, hy hy :P
anettaffm
21 czerwca 2007, 10:12tez mialam dzien dziecka ,czyli miedzynarodowy dzien dziecka oglaszamy 20.06.przyjdzie weekend to sie wyspisz!pozdrawiam
ako5
20 czerwca 2007, 18:09Ja to już sobie zapowiedziałąm,ze wyspię się dopiero po sesji...w sumie to juz niedługo...hihihiA póki co wole sie nie rozleniwiac mysląc o snie....Zazdroszcze Ci tej gomnastyki...ale ja niedługo tez sie za to wezme. Pozdrawiam Ala
Antonio12
20 czerwca 2007, 10:59- tak bardzo doceniam Twoj trud w dazeniu do celu ,że uległem nawet naciskom administratora strony i zrobiłem wszytko co mi kazał (a nigdy tego nie robie) - Pełen podziwu dla Twoich wyczynow uprzejmie zapytuje , co bedzie bo osiagnieciu celu - jakies atrakcje komentujacym sie należa (chyba) :)
gudelowa
20 czerwca 2007, 10:55KAŻDEMY nawet precyzyjnej Pani Księgowej się należy :] marcheffffkkaaa fcale nie jest trujonca :P nie widziałam Cię od powrotu z mini urlopu, ale pewnie trochę "miałaś raczone mieć zniknięte" ;) a mi maleję ... wiesz co :p ja się cieszę gorzej z moim nadwornym miłośnikiem :p buziaki kofeinowe ig
Koncowa
20 czerwca 2007, 10:08Pozdro wielkie, pełen szacun - się powtarzam :) Jednak dobrze dobrana dieta działa cuda.
gosia2007
20 czerwca 2007, 10:00co wy myszki robicie w nocy pewnie buszujecie a koty spia pozdrawiam