Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień dwudziesty trzeci...


...i "nie ma czasu - nie ma czasssuuu". Niby nic się nie dzieje a nie wiem, w co ręce włożyć... Już nie obiecuję, że się poporawię i poodpisuję - ale SIĘ POSTARAM!

Plan diety mi niestety przysłano ze starym układem śniadanie - II śniadanie - lunch - obiad :( Nie wiem dlaczego - już pisałam do mojej dietetyczki z prośbą o informację.

Na twarzy po oczyszczaniu mam kongo, nawet nie będę o tym pisać ani rozmyślać ani na to patrzeć... Po co się stresować - w końcu samo przecież zniknie ;)

Wagę na pasku poprawiłam na wczorajszą poranną i cieszę się, jak gwizdek - dzisiaj było nawet odrobinę mniej, ale wolę nie zapeszać :)

Teraz mam ostatni tydzień diety. Pewnie zjadę do okolic założonej wagi - i nie wiem, co dalej. Na pewno nie wezmę sobie drugiego miesiąca niskotłuszczowej, bo nie chcę więcej chudnąć. Samej liczyć kalorii i układać menu mi sie nie chce. Stabilizującej 3-miesięcznej nie mam co brać, bo "w międzyczasie" jadę na wakacje i nie będę mieć mozliwości (ani ochoty :)) na przygotowywania. Nie wiem co robić.

Czy dieta "idealnie dopasowana" byłaby dobra? Podzielcie się uwagami, proszę :)

Pozdrawiam jak zawsze nieprzytomnie i still i wciąż "nastoletnio-na-twarzy"

  • ako5

    ako5

    29 czerwca 2007, 22:43

    ja tez nie mam czasu...ale jeszcze tylko przez chwilke....Co do dietki, to ja jestem na smacznie dopasowanej...szczerze polecam...pozdrawiam ala

  • gudelowa

    gudelowa

    29 czerwca 2007, 21:57

    co do diety to pogadamy jutro ... już nie mogę się doczekac spotkania!! ostatni raz CIę widziałam 5 kilo temu :p buziaki ig

  • Demonek27

    Demonek27

    29 czerwca 2007, 14:30

    Idziesz jak burza, gratulacje.. diet Vitalii nie stosowałam, więc nie mogę pomóc. A co do liczenia kalorii? Ja też się specjalnie w to nie bawiłam..pozdrawiam cieplutko.