Na lunch zjem same dodatki do kanapki, czyli szynkę z serem (albo i bez sera) i pomidora z sałatą i innym zielskiem. Chleb oleję, najbardziej kaloryczny ze wszystkiego a i tak już stary, mogę się obejść :) Masła też jeść nie będę ;)
Na obiad zjem samą zupę, w dodatku jej nie będę zamączać/zabielać, tylko same ugotowane warzywa z wywarem wciągnę.
A na nadprogramową kolację zjem coś, co się nada i w dodatku porcję dziecięcą -> powdzięczę się, to kelnerzy nosem kręcić nie będą :)
Dzięki za porady!! :)
Dużo lepiej, jak tak można się podzielić i coś w zamian otrzymać, moje Wy Babiszony :):):) Jeżeli jakiś pan się tu trafił - to niech wie, że "Babiszon" też się może do niego odnieść i może być z tego określenia dumny - na takie to sobie trzeba u mnie zasłużyć ;)
Buziaki :)
PS. Relację z kolacji zdam, a jakże - nie odmówię sobie :)
ako5
5 lipca 2007, 14:03Jestem z Ciebie dumna...Plan bardzo ambitny, powodzenia Ala
coldgirleire1987
4 lipca 2007, 19:34Smacznego! :-)
gudelowa
4 lipca 2007, 14:50choć ja przyznam szczerze, pueblo nie lubię (chyba, ze do jakiejs innej idziecie ;) )ale znjadziesz tam coś lajtowego ;)) buziaki ig