...ale już zgubiłam miotłę ;) Mogę odwrócić głowę w lewo tak, że widzę ramię :) Przestanę stwarzać zagrożenie na drodze :) Dałam radę sama odkleić Ten Straszny Plaster - już nie grzał, jeno przeszkadzał. Jest dobrze, udało mi się dać rękę do tyłu, oł je :) Boziu, gadam jak staruszka...
Tak sobie myślałam dzisiaj o mojej wadze - może już rzeczywiście mi wystarczy? Nie wiem, czy przy 55 kg nie będę wyglądać wieszakowato. Biust mi zmalał niepokojąco, WSzPM twierdzi, że 55 kg to nieco mało (od początku mówi, że 57 kg i będzie dobrze) A przeca muszę słuchać Małżonka, no nie? Tak naprawdę to mogłabym zostać tak, jak jestem w chwili obecnej. Chciałabym popracować jeszcze nieco nad brzuchem, bo cała reszta mnie satysfakcjonuje. A płaski brzuch to już kwestia ćwiczeń, nie tylko diety :)
Przeczytałam moje własne słowa powyżej i wiecie co?
Strasznie fajnie
pomyśleć o sobie
pozytywnie
naprawdę - POLECAM :)
(Ciekawe, kiedy dopadnie mnie dołek i będę o sobie mysleć mało pochlebnie, he he ;))
Co do ćwiczeń - siłą rzeczy od dwóch dni nic nie robię. I dopóki mi nie przejdzie, to nawet nie zamierzam ćwiczyć - byłoby to dosyć niezdrowe, niemądre i w sumie bez sensu, bo nieefektywne :)
Co do diety - mam zamiar się jej dalej trzymać ofkors. Ale chyba już nie ściśle do 1000 kcal, już nie chcę się odgrubiać (zawsze mnie fascynowało, że "odchudzanie" = zmniejszanie wagi, powinno się "odgrubiać", nieprawdaż? :)) - teraz musiałabym moją obecną wagę utrwalić :)
Tylko nie pozwólcie mi
spocząć na laurach :)
Zmykam - idę się mościć w wyrku wśród 8 depczących mnie nóżek :) Oby ból mi lekkim był ;)
Dobrej nocy kochani :)
PS. Zapomniałam się pochwalić! Pojechałam wczoraj do Klifu i wlazłam do Vero Mody, bo dzień wcześniej zakochałam się w spódniczce. Musiałam przymierzyć i albo sie odkochać albo nabyć.
Wzięłam rozmiar 40 i nieśmiało 38. Przymierzyłam rozmiar 38. I była luźna! Co tam "luźna" - za duża była!!! Myślałam, że się skicham w tej przymierzalni ze szczęścia :) Tym bardziej, że niedawno kupowałam 40-42...
I tym optymistycznym akcentem kończę i już naprawdę spadam :) I tylko powiem, że wszystkim życzę takich niespodzianek przymierzalniowych :)
PS.2 Ale kiecki nie kupiłam, odkochałam się :)
coldgirleire1987
6 lipca 2007, 09:56Jak już nawet mężuś powiada, że wystarczy, to pewnie ma rację. W końcu wie, co mu się podoba. A jak już 38 rozmiar wisi, to daj sobie spokój. A brzuszki są świetne! Ja robię "I want those abs" Tamilee co drugi dzień, ale efekty widzę. Tylko czasami to "co 2 dzień" wygląda np. co 3 dzień, ale co tam. I tak warto! Pozdrawiam gorąco, jak twój plasterek rozgrzewający :* :P
gudelowa
6 lipca 2007, 09:48że Cię nie cierpię!!! tak bardzo bardzo!! nie możesz dalej chudnąć bo będę musiała spędzić wakacje z dala od Ciebie :p a tak poważnie!!! wyglądasz bosko i błagam nie doprowadzaj się do tanu wieszakowatego!! :p ćwicz brzuszki ;) a może z czasem namówimy Cię z Gajową na bieżnię ;P jestem z Ciebie dumna!!! teraz tylko musisz walczyć z Wielce Szanownym Panem Jo-jO coby nie wpadł na trochę do Ciebie. A WSZPM ma rację ;))) Buziaki i facunecek dla tej Pani!!! ig
menevagoriel
6 lipca 2007, 08:59ale optymistyczny wpisik. zeby wiecej takich bylo. pozdrawiam serdecznie. pzdr
sylwiair
6 lipca 2007, 07:42Przy Twoim wzroście chyba żeczywiści wrstarczy. Fajnie jest wiediześ, że innym się udaje. Nie zazdroszczę (bo mnie też sie uda :)). Podziwiam i gratuluję. Tak trzymać.
Demonek27
6 lipca 2007, 07:04Skoro rozm.38 jest na Ciebie za duży to juz rzeczywiście wystarczy! A co do brzuszka, to jak plecki przestaną boleć zacznij robić brzuszki, ja robię od 1,5 m-ca i brzuch zmalał mi o 8 cm. To chyba dużo. Pozdrawiam cieplutko i dużo zdrówka życzę.
sova22
6 lipca 2007, 06:51ze wystarczy, na pewno wyglądasz rewelacyjnie- i słuchaj się mężusia bo jeśli on mówi stop tzn, że już jesteś szczuplusieńka- pozdrawiam serdecznie
KaSiEnKa1993
6 lipca 2007, 02:21oOo kochana :)To widzę,że kolejny sukcesik :)gratuluję Ci tego :)A utrwalić wagę też dasz radę!:*Wasze sukcesy mobilizują do działania :)
zabuss
6 lipca 2007, 01:13jejku tez bym tak chciała chociaz te 38.. juz dawno sobie nic nie kupiłam..:( bo boje sie ze bedzie tak jak zawwsze ( WSZYSTKO ZA MAŁE ) i kasy nie mam ojj.. a ty super sobie poradziłam z tymi kilogramamia!:):*
kajola
6 lipca 2007, 00:22tylko pozazdrościć!!!gratuluję ale ćwiczyc niestety trzeba(i kto to mówi)dla zdrowia i kondycji pa pa dobrej nocki
calineczkazbajki
6 lipca 2007, 00:04dobrej nocki rozsądna kobieto :) jeszcze tylko zacznij ćwiczyć a bedziesz idealna !!