Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzisiaj mi nieco lepiej...


...sama nie wiem, czemuż to. Nie mogłam się obudzić i dziabnęłam sobie chemicznego Może to to? Ponieważ dalej nie mogłam się obudzić dziabnęłam sobie jeszcze Thermala  No, to teraz siedzę sobie z wytrzeszczem - ale w końcu kumam, co się do mnie mówi i w końcu jest mi ciepło ;)

 

Zosiak została w domu, nie posłałam jej do przedszkola. Miały dzisiaj dzieci do lekarza zawitać, ale z samego rana zadzwoniła pani z Medica i odwołała wizyty - dr Dmochowska sama się rozchorowała :( Dzwoniłam przed chwilą do chatki - Wojtas ani razu nie zakaszlał i śpi, jak susełek (odsypia weekendowe noce :P) a Zosia mówi, że źle się czuje i że ma gorączkę i co chwila lata sobie mierzyć. Nic z tych rzeczy, nie ma gorączki - ale co sobie pomierzy to jej, moja słodzinka. Tylko gardło ją boli, ewidentnie. Ale Natalia mówi, że grzeczne dzieci :)

 

Sprawdziłam sobie dzisiaj na V. moje BMI. Krzywdy nie ma, pojawiło się 20,08 przy 56,90 kg (waga z wieczora). Przy 55 kg mam niedowagę. Lubię mieć niedowagę ;)

 

Idę na lunch, mogę sobie bez problemu na niego pozwolić ;)