Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak tylko mój Ci łon...


...to sobie w nim mogę napisać NAPRAWDĘ wszystko. Ale nie piszę. Czemuż? Bo się boję. Sama siebie, swojej oceny - a przecież wiem, jak się oceniam. A skoro wiem, że moja ocena jest negatywna, to czemuż nie potrafię się otworzyć? Znów - z lęku. Jak zobaczę czarno na białym, napisane rzetelnie, co mi w duszy siedzi - to chyba się załamię. A może nie? Boję się sprawdzić.

 

"Dotknęłam czarnej wody końcem kija i widzę rozchodzące się kręgi. Co jest pod spodem? Nie wiem. Albo nie chcę wiedzieć. I boję się, co tam odnajdę."

Te słowa zapadły w pamięć mojej Pani Psycholog. Mi także. Co jest pod spodem?

 

Dzieciaki dalej chore. Maciek dalej niezdrów. Ja dalej nieszczęśliwa.

 

(...)


W głowie tworzę sobie scenariusze rozmów. Czemu brak mi odwagi, by COKOLWIEK zrobić? (...) Okropnie mi z tym.