Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Odbijam się od dna...


...modląc się, żeby nie było muliste i nie wciągnęło mnie z powrotem.

A6W ciągnę dalej - zakwasy mam, a i owszem. Ale to akurat chyba dobrze, czuję, że mam mięśnie ;) Na basen może jutro pójdę, bo dziś chyba nie dam rady. Zresztą nie wiem jeszcze - "się zobaczy".

W obwodach zauważyłam leciutki ruch w dół - tak po 1-2 cm. I cieszę się, jak gwizdek ;) Wiem, że sporo jeszcze tych centymetrów przede mną i 1 cm to niewiele, ale od czegoś trzeba zacząć :)

Dzisiaj Mężowisko zabrało rano Malutką z sypialni i spałam do 10.30. Coś niesamowitego :) Lubię takie leniwe soboty :)

Zmykam z interka - chcemy z Maćkiem zapakować Małą Ziabę i pojechać na jakieś zakupy i spacer. Może czas już się porozglądać za prezentami? Przyznam się po cichu, że przez takie szukanie prezentów, które jest dla nas nie przyjemnością a traumą to znielubiliśmy święta...

Buziaki Mikołajkowe

PS. To już ostatni obrazek z serii - więcej nie znalazłam.

  • Nattina

    Nattina

    6 grudnia 2008, 14:47

    o matko, ja bym była szczesliwa jak norka w deszcz :)))Pozdrowienia ciepłe.

  • glupia0krowa

    glupia0krowa

    6 grudnia 2008, 14:10

    gratuluję sukcesów i zyczę powodzenia :) Ps. Z obrazkiem ze wcześniejszej notatki mam koszulkę- uwielbiam ją, potrafi być taka adekwatna do złego nastroju, ale jednoczesnie jest zabawna :)

  • calineczkazbajki

    calineczkazbajki

    6 grudnia 2008, 13:55

    :))