Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moje zwłoki łakną snu...


...ciszy i braku ciężarów w nosidełku, taaaa...

Basen to był strzał w dziesiątkę - takiej szczęśliwej Zosi to ja jeszcze nie widziałam :) Następnym razem wezmę aparat fotograficzny :)

Dietę trzymam. Szlag by ją trafił. Oto co dzisiaj zjadłam: , , , . A na śniadanie płatki (na sucho) i mleko z kawą. I mandarynki. Teraz jestem tak zmęczona, że nawet nie jestem głodna :(

A6W robię, chociaż dzisiaj o mało co bym się nie złamała - chciałam przerwać, kręgosłup mi się buntuje a i niechciejstwo szepcze słodko: "przecież nie musisz, kręgosłup cię boli". Nic to - ostatnia seria mnie czeka i idę spać.

Połażę po pamiętnikach, jak będę kumać cokolwiek.

Napiszę cosik więcej -> patrz powyżej.

Buziaki ziewająco-nieprzytomne.

  • WooHoo

    WooHoo

    9 stycznia 2009, 22:16

    pieknie to Twoje jedzonko wygląda :D 3mam kciuki za dalsze sukcesy...!!! :*

  • IdaSierpniowa1982

    IdaSierpniowa1982

    9 stycznia 2009, 10:35

    Dośc smacznie wyglada to Twoje żarełko ;p Dasz sobie radę ;)))

  • Nattina

    Nattina

    9 stycznia 2009, 07:56

    dzielna jesteś niesłychanie, ale słodzić ci tu nie będę, wiem ile to wszytsko wymaga wysilku, silnej woli itp. tak trzymaj.