Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Uskuteczniłam dzisiaj...


...2 x 200 półbrzuszków z Zosią na sobie (może jeszcze teraz wydziergam kolejną serię, ale już bez Zochliny, bo Malusia śpi),
- zero basenu
- zero skakanki
- jednego pączka u Rodziców (mimo, że gardzę wielce - pączkami, nie Rodzicielami),
- zamiast obiadu take cóś
, bo to co rozmroziłam było obrzydliwe i wylądowało w wucecie a taka zupka ma kalorii mniej, niż cokolwiek, co mogłabym wchłonąć na szybko
- no i zgrzeszyłam przed chwilą grapefruitem. Zielony był. Mało gorzki. I cholera, nie będę mieć wyrzutów sumienia!

Chodzi mi po głowie mnóstwo przemyśleń, niektóre mało kolorowe. Jak już je sobie poukładam i ogarnę, to się podzielę.

Dobranoc.

PS. Nawet nie chce mi się pisać "może dzisiaj zasnę". Po co zapeszać? :(
  • anikagliwice

    anikagliwice

    21 lutego 2009, 11:12

    Te zupki może mało zdrowe ale ja je czasem jadam na szybki obiad. Najgorsze jest to że je po prostu lubię.

  • 7051953

    7051953

    21 lutego 2009, 09:30

    dlaczego wzięło Cię na smutno po oglądaniu pięknych zdjęc z udanego urlopu ? coś widocznie ciężko myślę ... Podziwiam Cię za te półbrzuszki - ja nie mogę ich robic bo właśnie ten okropny brzuchol przeszkadza mi. Jak tylko przestanie dokuczac mi kręgosłup (jadę na p.bólowych), to wprowadzam trochę ruchu ale zacznę od maszerowania... zawsze to coś. Madziu - jeszcze troszkę i 1/3 mojej nadwagi będzie poza mną ... ufff Pozdrowionka - Basia

  • Schmeterling78

    Schmeterling78

    20 lutego 2009, 23:02

    "Nocy, które przespaliśmy, jakby nigdy nie było; pozostają nam w pamięci tylko te, w które cierpieliśmy, nie mogliśmy zmrużyć oka. Stąd suma naszych nocy jest sumą naszych bezsenności..." Paulo Coelho — Udaję radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Nocą, przed zaśnięciem, odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niewdzięczność wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak już pełnym nieszczęść świecie...

  • splendor

    splendor

    20 lutego 2009, 22:26

    tych przemyśleń. Trwaj w diecie, moja opoko :)Pali się, wali, kryzys światowe...... a Madzia się trzyma diety I JUŻ. Powodzenia dalej!

  • Strufka

    Strufka

    20 lutego 2009, 15:25

    Aj te zupki są obrzydliwe, nie cierpię ich. A tam zgrzesz raz nie zaboli *__* hihi Brawa za brzuszki Uszy do góry zawsze tak jest, że przez jakiś czas czujemy się dobrze, a potem mamy takiego dola, że nie da się tego słowami opisać. U ciebie to wszystko jest podwójne, bo masz dzidzie itd. Taki maluch musi wymagać bardzo dużo uwagi. Pozdrawiam i przesyłam szczęście Niedługo dotrze :)

  • SzukajacaSamejSiebie

    SzukajacaSamejSiebie

    20 lutego 2009, 13:39

    ja nie lubie takiego proszkowego jedzenia, fuuuj:) wole owoca w to miejsce zjesc:) i jak tam zasypianie:)?

  • Imperfect2

    Imperfect2

    20 lutego 2009, 09:54

    Nie wiem.W tym tygodniu się nie ważyłam bo byłam przedokresowa.Okazało się ,że wczorajsze ,,chcice'' też były tym spowodowane.W nocy dostałam.Od razu poszłam profilaktycznie po termofor i 2 no-spy.Spałam jak zabita do 9.W końcu... A tam grapefruit.Przecież to samo zdrowie.I pomaga w chudnięciu.Faktycznie zielone są najsłodsze. Jak Ty te brzuszki z małą robisz..? Uważam...dziś znów jem łososia na obiad żeby sobie trochę tłuszczu dostarczyć.Buzia

  • IdaSierpniowa1982

    IdaSierpniowa1982

    20 lutego 2009, 08:59

    Taka zupka od czasu do czasu to nic złego, choć serowej akurat nie lubię ale kocham gulasznikoff :) A grapefruit to nie grzech ;)

  • gudelowa

    gudelowa

    20 lutego 2009, 08:54

    zapomniałam Tobie powiedzieć, e odkryłam na nowo "nasze" zielone grapefruity! uwielbiam je! buziaki ig

  • kilarka2

    kilarka2

    20 lutego 2009, 06:19

    ja szłam spać z dołem jak ode mnie do Ciebie. Łzy mi normalnie poduszkę wymoczyły. Ale nic to, nie dam się, przeżyję, wytrzymam i wyjdę na powierzchnię. Buziak