Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Głos, ten syn marnotrawny...


...nieśmiało puka do wrót mojej krtani. Niby chce wrócić, ale jak kapryśna panna na wydaniu jeszcze się waha- chciałby a boi się.
A poważnie - zaczynam już mówić w miarę normalnie, wczoraj miałam chyba przesilenie chorobowe. Oby! Zosia już dobrze, chociaż czasem kichnie zdrowo albo zakaszle. Maciek chory dalej, bu bu bu.

Spróbuję*** dzisiaj pobrzuszkować - miałam przerwy ponad tydzień i fałda brzuszna zaczyna się coraz lepiej czuć w swoim gniazdku. A tego nie lubimy, oj nie!

Buziaki zapaleniowokrtaniowo-katarzasto-skrzeczące, ale pozytywnie nastawione do życia :)

__________________________________________________________________________________
***"Spróbuję" sugeruje sam zamiar i furtkę, że gdyby się nie udało, to i tak była tylko próba, bla bla bla. Nie lubię "próbować", wolę działać. Jednak dzisiaj SPRÓBUJĘ pobrzuszkować - nie wiem, jak mój organizm zareaguje na wysiłek...