...dzisiejszy spacer z Zosią po mojej miejskiej wsi. Spacery z wózkiem są jednak mocno wysiłkowe, he he - dziesięć żywych kilogramów Zosi (+ wózek) pchać (albo ciągnąć :D) przez chaszcze, wądoły i błocko - to jest rzeczywiście COŚ ;) Ale warto było. Okazuje się, że mimo mocno terenowych warunków (wertepy i gliniaste, wciągająco-ciamkające błoto zamiast drogi), okolica w której mieszkam jest przepiękna :) I - wbrew pozorom - świetnie się nadaje na spacery właśnie z wózkiem :) Uskuteczniłyśmy spacer po Wiczlinie, Sokółce II, dwóch nowobudowanych osiedlach Hossy i mojej "ulicy" - Mamerta :P
Endorfiny uwolnione, płuca przewietrzone, w głowie spokojniej.
Idę pobawić się z Zochaczem. Prasowanie poczeka :)
Ponowne buziaki :)
PS.1. Urodziła się mała Tosia. Strasznie się cieszę, bo jej Mama czekała na poród od dłuższego czasu :) Gratuluję Cioci Izie :D:D:D
PS. 2. A popołudniem idę na ploty. Zapomniałam już, jak to się robi ;)
Pigletek
19 sierpnia 2009, 14:20Może poćwicz mięśnie twarzy wymawiając głośno i wyraźnie samogłoski. A. E. I. O. U.Y.
morinho
19 sierpnia 2009, 10:49pchaj kobieto wozek, tez pcham i zazywam natury :) Milego odpoczynku!
gachew
19 sierpnia 2009, 09:16Z plotami jest tak jak z jazda na rowerze-nigdy sie tego nie zapomina ;). Fajnie masz, że "byczysz" sie w chacie. Ja jeszcze troszkę muszę poczekać..ale i na mnie przyjdzie czas, ole...pozdrawiam słonecznie.
Parisss
18 sierpnia 2009, 19:54rano wysiłek jest najlepszy ale czy j wreście sie obudzę rano na ten rower nie no jutro już muszę ;D
MeryP
18 sierpnia 2009, 17:34spacerek udany widzę:) A na urlopie na pewno się nie będziesz nudziła, z Twoją wyobra źnią:)
gudelowa
18 sierpnia 2009, 15:02a ja w chacie siedzę :| a Ty mi pod okanmi spacerujesz. Łajzy jesteśmy i tyle
Desperatka75
18 sierpnia 2009, 14:51<img src="http://img198.imageshack.us/img198/8718/kawafu.jpg">