Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jednak nie stchórzyłam...


...i obcięłam wczoraj włosy :) Ale nie na zapałkę, jeszcze nie ;) Żeby nie było za odważnie - to mam na czaszce wariację na temat zdegażowanego boba - dosyć krótkiego z tyłu (tak krótko jeszcze nie miałam :]) i z taką nieco dziwną, bo asymetryczną minigrzywką z przodu. Jak szaleć, to szaleć :) Maciek powiedział, że ładnie (i mam nadzieję, że szczerze gadał!) - a o jego opinię martwiłam się najbardziej :) Nie piał z zachwytu, ale nie uciekł też z krzykiem. Zosiak natomiast przyglądała mi się z przekrzywioną główką i marsem na czole, po czym wyciągnęła rączki i rozjarzyła*** się od ucha do ucha. Znaczy - podoba się dziecku :) Koloru włosów nie zmieniałam radykalnie - dalej mam nudny blond. Wszystko przede mną - widziałam, jak na fotelu obok orzechowa piękność zamieniła się w ciemnoblond piękność. A jej poprzednia wizyta była metamorfozą z czerni na orzech i też była piękna - dało mi to do myślenia :)

Dzisiaj jesteśmy same w domu - Maciej studentów męczy od 8 rano. Do 18... Ma chłopina zdrowie :| Siedzę w domu, bez furki, to czasowo zmienię się w domestic hen  Jedno pranie się suszy, drugie się  pierze, kolejne się moczy, zaraz wyjadę na środek salonu z prasowaniem, później będę zamiatać (odbłacać raczej...) garaż a jak skończę, to udam się w kierunku garów. Z ekscesów kulinarnych zaliczę dziś biały barszcz z własnej roboty zakwasu - ciekawam, jak wyjdzie :) Pieczenie chleba o 5.50 rano już zaliczyłam - dobry jest :)

Wieczorem babski wieczór u przyjaciółki. Dużo nas będzie :) Porozmawiałam sobie szczerze sama ze sobą i dowiedziałam się od siebie, że nie mam ochoty na alk w jakiejkolwiek postaci Nieco mnie to zafrapowało, ale kłócić się z sobą przecież nie będę. Wniosek taki, że odpadł mi kłopot z dojazdem (chociaż to akurat najmniejszy problem, bo raptem 3 przystanki), powrotem (tu nieco gorzej, bo my na wsi mieszkamy ;)) i kacem jutro :)

A na jutro plany mamy akurat takie, że Syndrom Dnia Poprzedniego mocno by mi przeszkadzał - pojedziemy do Babci Maćka a później na kawę do jego kuzynki.

Dietowo słabo. A raczej wcale. Ćwiczeniowo takoż. Robię nic.


No wstyd.


Zmykam do Zosiaka, bo na czas wpisu wsadziłam ją do kojca i zaczyna mi się coś buntować dziewuszysko :)

 

Buziaki sobotnie :)

______________________________________________________________

***A gdy się rozjarzyła, to widać było nowego, siódmego zęba, he he :):):)

  • monika735

    monika735

    15 listopada 2009, 08:15

    ściełam z dłuuuugich na za ucho a teraz marzy mi sie krótki tył i asymatria z przodu..wklej co tam wyczarowałasa moze to o to mi chodzi???

  • 7051953

    7051953

    14 listopada 2009, 17:55

    Madziu musiałam, po prostu musiałam zajrzec co u Ciebie a raczej co u Was ... Zmieniłaś fryzurkę ... przypomniałam sobie pewną historię, teraz śmieszną ale wtedy -zdecydowanie NIE śmieszną; dawno, dawno temu - może 30 albo więcej lat wstecz (to nie jest bajka, chociaż wstęp podobny), przed wyjazdem z chłopakiem w góry (góry -jak zwykle) chciałam byc piękniejsza niż to możliwe i radykalnie zmieniłam fryzurkę tj zafundowałam sobie trwałą ! To była regularna katastrofa - z moimi naturalnie lekko kręconymi włosami dług.do ramion wyglądałam "normalnie" a z trwałą jak ... jak Kizi (był wieki temu taki film a ta Kizi miała włosy jak sprężynki, prawie zupełnie NIE odstające od głowy, jak splaszczony hełm) więc ja po upiększaniu - wypisz, wymaluj .. Mieliśmy wyruszac bladym świtem więc chłopak przyjechał już wieczorem, otworzyłam zapuchnięta od płaczu z mocnym postanowieniem, że nigdzie nie jadę i wogóle nie opuszczam mieszkania przez miesiąc... Po dłuższym czasie odważyłam się jechac ale wyłącznie w czapce - pilotce (wiesz jaka to ???) .... Już na urlopie dobitnie wytłumaczył mi, że mnie kocha, nawet bardzo kocha ale prosi abym się nie upiększała, w każdym razie nie u fryzjera ... Ten chłopak to teraz mój mąż i chociaż minęło tyle lat to jeszcze potrafimy się z tego śmiac, nawet ja ... Pa- Basia

  • calineczkazbajki

    calineczkazbajki

    14 listopada 2009, 16:37

    ale miałabym dużego kaca moralnego.... można zyc bez tego i nawet dobrze sie bawic...

  • TazWarkoczem

    TazWarkoczem

    14 listopada 2009, 16:28

    bralam antydep to nie wolno bylo przy tym alkoholu.... sprawdz to ! buziak

  • onejra

    onejra

    14 listopada 2009, 12:54

    TOż to jakiś niekompletny wpis jak foty nie ma! :) I myślę, że... czas także na zmianę foty głównej. Wszak nowa Magda się objawiła! :) Babo, cdziennie loguję się, żeby Cię poczytać, toż to uzależnienie jakieś jest! :) Przez Ciebie muszę sobie urządzić jakiś detoks vitaliowy bo za dużo tu siedzę, tak mądrze piszesz! :)