Dziś miałam jazdy, ponieważ w poniedziałek mam egzamin. Szło mi... beznadziejne. A juz tak dobrze mi szło do tej pory, znowu zawalaiłam na całej lini, byłam strasznie rozkojarzona. Jutro też mam lekcje, mam nadzieje, że się zrehabilituje przed moim instruktotrem za dzisiejsze wpadki. Kochane dziewczyny, w związku z tym mam do Was pytanie - jak radziłyście sobie ze stresem przed tym arcystresującym egzaminem? Niby egzamin za kilka dni, a ja już cały czas tylko o tym myślę i to wszystko przekłada się mój brak skoncentrowania na drodze. Macie jakieś dobre rady?
A jeśli chodzi oo ćwiczenia, to zrobiłam dziś 8 skalpel z Chodakowską. Od początku ćwiczeń ubyło mi 2 cm w talii. Ot, taki pozytywny element w tym kiepskim dniu.
magdalene
27 lutego 2013, 16:40pochwalę się jak będzie czym ;p a w ogole to w tym dniu mam tez urodziny :D
mala2580
27 lutego 2013, 16:29życzę zdanego egzaminu, pochwal się Nam sukcesem oczywiście:)))
jagodzian
27 lutego 2013, 16:19najważniejsze to po prostu skupić się na jeździe, nie myśleć o niczym innym moim zdaniem .. mi pomogło to, że pojechałam z koleżanką i podczas czekania zagadywała mnie i opowiadała wszystkie możliwe plotki itp. dzięki temu na trochę udawało mi się zapomnieć po co tam jestem :P
alexandra007
27 lutego 2013, 16:17Nie martw sie, ja godzine przed egzaminem jezdzilam fatalnie! Takie blahe bledy. A zdalam za 1 razem. Pewnie przez to, ze caly czas sobie mowilam, ze zdam, ze dam rade. I tak bylo. Powodzenia! ;-) I daj znac koniecznie jak Ci poszlo. A co do skalpela. Ja mam za soba juz 18treningow. Efekty mozesz zobaczyc w moim pamietniku ;-)