Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
59 ! i niezdany egzamin.


Dziś ponoć Międzynarodowy Dzień Szczęścia. Niestety nie dla mnie. Oblałam po raz drugi egzmin na prawo jazdy, tym razem już na placu manewrowym, najechałam na linię. Nigdy nie miałam problemów na łuku, mało, wręcz byłam mistrzynią cofania. Od połowy kursu ani razu nie miałam "wpadki" na rękawie. A dziś? Dziś skopałam na całej lini. Nie jestem zła na siebie, stres zrobił swoje. Oczywiście, że dużo fajniej byłoby gdybym zdała, ale już się tym nie przejmuje. Przecież to nie koniec świata, chociaż jak egzaminator kazał mi się przesiąść, tak się trochę czułam. Dużo dała mi rozmowa z mamą. Naprawdę mam najfajniejszą mamę na świecie, umie pocieszyć jak nikt. Myslałam, że to do końca dnia będą w bardzo złym nastroju, ale właśnie dzięku niej tak nie jest. Po egzaminie wybrałyśmy się na zakupy, na które na poczatku nie miałam ochoty, ale dałam się przekonać mamie, i bardzo dobrze, bo dzięki temu wiem ile schudłam. Byłyśmy w M1 w Łodzi, i znalazłyśmy tam wagę elektroniczną, która pokazuje ile się waży, mierzy. Oto moje wyniki, z których jestem bardzo zadowolona i którę troszkę poprawiły mój humor ;)
  • kamciaa1012

    kamciaa1012

    20 marca 2013, 18:03

    Nie martw się i próbuj dalej ;) ja po trzecim nie zdanym wkurzyłam się na wszystkich egzaminatorów i instruktorów i zrobiłam sobie 3-miesięczną przerwę od tych egzaminów, później ochłonęłam zapisałam się i zdałam za 4. Wow ale Ty chudziutka jesteś :)

  • iwona088

    iwona088

    20 marca 2013, 17:14

    Ja 6 razy nie zdałam:( i zaszłam w ciąże i odpuściłam sobie, mam nadzieję że kiedyś sie uda, także nie martw się nie jest tak źle, gratuluję wagi i zazdroszczę

  • ladyboleyn

    ladyboleyn

    20 marca 2013, 17:04

    Uwierz, że prawdziwe emocje na egzaminie na prawo jazdy zaczynają się dopiero przy czwartym podejściu. Ja zdałam za 7. ;d