Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Porada na GWAŁT potrzebna :D


Czasami nie wiem czy śmiać się czy płakać. Świat oszalał na punkcie łatwego i szybkiego odchudzania. Zero problemu, samo się zrobi. Tabletki, tasiemce, przepłacanie za nasiona chia i jagody goji. Diety kopenhaskie i dukanowskie. Matko, czy ludzi są tak głupi, czy zdesperowani? Czy naprawdę wierzą, że magiczna tabletka pomoże zrzucić 20 kg w miesiąc? Czym różnią się nasiona chia od siemienia a jagody goji od żurawiny? Wpieprzanie cały dzień zupek dla dzieci albo jabłek? Zupa kapuściana? Gotowce instant? Ludzie, to się przecież kupy nie trzyma. 

Zdrowo jeść, ruszyć dupę i zmienić myślenie - to jest chyba najlepsza recepta na sukces. 

Zastanawiam się jednak nad suplementami diety. Nie tabletkami cud, co to same spalą tłuszcz. Chodzi mi o wspomaganie, ewentualnie podkręcenie spalania. Coś, co pomoże przy zdrowym odżywianiu (z ewentualnymi grzeszkami, bo ja nie jestem 100% bio i dietetyczna, nie żyję tylko na sałatach), oraz ćwiczeniach. 

Macie jakieś doświadczenia? Młody jęczmień? Jakieś fat burnery? Opinie i porady mile widziane :D

  • LenaMagdalena2016

    LenaMagdalena2016

    17 lipca 2016, 23:34

    spirulina i chlorella

    • MagdaMaciaszek

      MagdaMaciaszek

      18 lipca 2016, 11:11

      Napiszesz coś więcej o tym? Nie słyszałam.

    • MagdaMaciaszek

      MagdaMaciaszek

      18 lipca 2016, 11:59

      Poczytałam trochę i chyba zdecyduję się na spirulinę.

  • karaluszyca

    karaluszyca

    17 lipca 2016, 19:04

    przez jakiś czas brałam chrom, teraz uważam, że jakiekolwiek tabletki mogą brać w 100% zdrowi ludzie. Nie chudłam, straciłam tylko chwilowo chęć do słodyczy i myślałam, że to magiczna tabletka. Po moich rewolucjach i rewelacjach ostatnich uważam, że najlepszym pomysłem jest zdrowa, pozbawiona udziwnień dieta, bo ona przynosi u mnie skutek. Poza tym kiedyś sto lat temu kupiłam sobie jakieś kropelki na odchudzanie. Paskudne. I nie przypominam sobie, żeby coś dały. Któraś ze znajomych piła ocet jabłkowy. trochę schudła i rozwaliła sobie żołądek i nadszarpnęła wątrobę. Uważam, że dieta, zdrowa, normalna, bez ulegania modom jest milion razy bardziej skuteczna niż tabletki, które odbiją nam się na narządach wewnętrznych.

    • MagdaMaciaszek

      MagdaMaciaszek

      17 lipca 2016, 19:38

      Bardzo dziękuję :D Bardzo mądra rada.

  • Pigletek

    Pigletek

    17 lipca 2016, 17:41

    Używałam różnych tabletek z serii Therm Line, ale nie wiem co Ci odpowiedzieć. Używałam ich przy każdym odchudzaniu, przez kilka lat (odchudzam się przeważnie na wiosnę), brałam przed obiadem. Oczywiście jako pomoc. Podstawa to dieta i trochę ruchu.Teraz pierwszy raz ich nie zażywałam, a waga spada tak jak w poprzednich latach. Wniosek zatem nasuwa się sam. A tabletki jakieś tanie nie są...

    • MagdaMaciaszek

      MagdaMaciaszek

      17 lipca 2016, 17:44

      No właśnie, koszta są a tak naprawdę nie można obiektywnie i na 100% stwierdzić, czy działają.

    • Pigletek

      Pigletek

      17 lipca 2016, 17:54

      Dokładnie. Szczerze mówiąc do tej pory myślałam, że te tabletki coś tam działają :) W tym roku zwyczajnie o nich zapomniałam (a leżą w szufladzie) i widzę, że efekt jest taki sam, więc chyba nie działały. Myślę, że następnym razem jeżeli się na coś zdecyduję to prędzej na jakieś witaminy, może na coś oczyszczającego...? Ale na wspomagacze odchudzania już chyba nie.

    • karaluszyca

      karaluszyca

      17 lipca 2016, 19:07

      Bo te tabletki działają trochę jak placebo - to nasz mózg odbiera sygnał - ok, wzięła coś, niech myśli, że pomaga. Jak widzisz bez nich też waga spada :)