Dałam sobie... Oj dałam sobie w półdup dzisiaj, że normalnie chłodził mnie powiew z ramion orbitreka :D I dobrze mi z tym zmęczeniem. Waga oczywiście znowu stoi. Ale nie jest to ważne. Wyczuwam zmiany niewymierne centymetrami. Lepiej się czuję fizycznie, chociaż ciągle budzę się sztywna i obolała. Ale więcej jestem w stanie wytrzymać. Ta przerwa dużo mi dała. Jak wskoczyłam wczoraj na bestię, to ćwiczyło się tak lekko, jak dawno mi się nie ćwiczyło. Endorfiny działają, mimo wszystko, więc mam nadzieję, że wytrwam.
roweLova
8 sierpnia 2016, 08:22Ej no, gdzie jesteś. Wracaj, walcz i pisz :-) Pozdrawiam.
MagdaMaciaszek
9 sierpnia 2016, 08:36Jestem, jestem, wracam. Byłam nad morzem :D Już piszę :D
tibitha
31 lipca 2016, 17:48Ja codziennie rano nawet w łóżku robię kilka ćwiczeń rozciągających i biorę magnez co zapobiega powstawaniu zakwasów i ogólnie lepiej się człowiek czuje. Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości w pokonywaniu bestii :)