Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niby 71,8


Zważyłam się po kryjomu w sobotę w  rano u Teściowej;) było  niby 71,8 ale troche mi sie wierzyć nie chce, coś za mało. Super by było gdyby taka tendecja spadkowa się utrzymałą. Długo nie pisałam straciłam wenę...Staram się trzymać takiego jedzenia jak dotychczas. zmniejszyłam ilość spożywanych węglowodanów
na śniadanko jem 1/2 serka wiejskiego z kilkoma plasterkami chudej wędliny + jakiś ogórek konserwowy lub pomidor papryka + ok 30 g pieczywa ( a było 60 g) i rzecz jasna kawa!!;
II śniadanie powtórka pierwszego
później jakiś owoc albo żaden w zależności czy mam ochotę jabłko albo brzoskwinia
obiad wczoraj kawałek łopatki, z makaronem i ogórkami małosolnymi a dziś zapiekanka z makaronem pieczarkami, wędlina cukinią i serem oczywiście w racjonalnej porcji
kolacja różnie czasem małe co nie co czasem nic, wczoraj było ok 50 pieczywa z wędliną a dziś nie wiem zobaczymy