W dalszym ciagu mąż nie kupił mi baterii do wagi, ale mierząc się nie ma żadnych efektów, w piątek za to byłam na urodzinach w sobotę wieczorem grill a w dzień nie najlepiej trzymałam się swoich założeń, w niedziele grill i masakra jedzeniowa. dziś od rana już sie trzymam, oby taki cały tydzień był.
zatka
21 sierpnia 2012, 07:46Lato jakoś nie sprzyja dietom. O dziwo, mi najlepiej idzie jesienią;) pozdrawiam