Wróciłam i się objadłam, prawdą jest, że należy jeść tak by nie czuć ssącego głodu. Ja dziś niestety nie miałam jak zjeść podwieczorka i dopiero co wróciłam do domu.
Zeżarłam 130 gram kiełbasy
100 gram pasztetu podlaskiego i ok. 100 gram bułki szwajcarskiej.
Suma sumarum: ok. 650 kcal jeśli nie więcej.
Ale mam to w nosie, bilans dnia i tak nie wyszedł taki strasznie wysoki 1650 kcal więc nie ma źle. Przejedzona nie jestem, najedzona tak, przejedzona nie może pójdę pobiegać co by chociaż spalić tą kiełbasę.
Wniosek? Jeść często i mało, no i zwykle mi to wychodzi
A buty wezmę Nike :) zgodnie z sugestiami.
Paulina.M28
12 lipca 2012, 08:26ja tak się zawsze objadam na wieczór tylko ja jem słodycze..:(
jamay
11 lipca 2012, 21:11Zawsze tak to wygląda jak się zrobi długą przerwę między posiłkami. Niestety nie zawsze się uda jeść regularnie. Życzę wytrzymałości w bieganiu :) Ja nie lubię i długo bym nie pobiegała pewnie
dusia822
11 lipca 2012, 21:01Tez mam nike i jest ok nie narzekam biegnij kochana biegnij!
mritula
11 lipca 2012, 20:55Będziesz biegać?? Serio serio? Ja jak na wieczór miałam głodomorra to tez mówiłam, ze zrobię brzuszki;p A siedziałam na vit i się użalałam nad sobą. Więc dawaj maleńka leć z wiatrem!:)
naughtyangel
11 lipca 2012, 20:51Gratulacje systematyczności w jedzeniu i zdrowego rozsądku w diecie :D oby tak dalej ;))