No dobra, poszłam wczoraj biegać i co? Nadwyrężyłam chyba przywodziciela dlugiego, albo tego obok, wiem tylko, że boli jak diabli nie mam pojęcia jak ja się dziś na step wdrapię po pracy!
No ale nic, waga podskoczyła ale mam nadzieję, że jutro wróci do normy więc nie zamierzam nic zmieniać na pasku, no chyba, że do poniedziałku nic nie ruszy, tylko optymizm może mnie uratować
jamay
12 lipca 2012, 21:53Dopiero ja chodziłam jakbym electro tańczyła :D Teraz najwyraźniej Twoja kolej. Zakwasy są złe!:(
Paulina.M28
12 lipca 2012, 15:27A rozciągalas się po bieganiu? Bo to jest bardzo ważne...a waga się nie przyjmij ona zawsze skacze..:)